Film trzyma tempo i dobrze się go ogląda bez zastanawiania się, kiedyż to się wreszcie
skończy. Statham jako totalny dupek sypiący wulgarnymi tekstami do kogo popadnie trochę
mi nie pasował. Poza tym od początku można się było spodziewać, że na pewno w finale
świętoszek się w nim nie obudzi.
Ogólnie "Jaj nie urywa", ale można zobaczyć.
Ja też przed chwilą obejrzałem i mam inne odczucia... Dawno miałem oglądnąć ten film, dziś dopiero to zrobiłem i heh - słaba fabuła, to że Conners nie zginął było do przewidzenia... Ogólnie film poniżej średniej... Lubię Stathama i Snipesa, ale zastanawiam sie co ich skłoniło do zagrania w tym filmie....